Cześć dziewczyny!
Weekend dobiega końca, niestety :( Mam jutro zajęcia na
uczelni i masę spraw do załatwienia, więc wrócę do domu późnym wieczorem…
Dzień nie zapowiada się za ciekawie. Do tego łapie mnie stres, ponieważ
niedługo zaczyna się sesja. Jest na to tylko jedna rada – trzeba spiąć tyłek i
zabrać się za naukę!
Mam dzisiaj dla Was mini recenzję trzech produktów zużytych przeze
mnie pod koniec grudnia.
1. Lirene, Dermoprogram, krem regenerujący do stóp
W skrócie, krem przeznaczony jest do stóp z przesuszoną i
popękaną skórą. Dzięki trzydziestu procentowemu stężeniu mocznika ma zmiękczać
i wygładzać skórę. Ponadto ma regenerować naskórek, łagodzić dyskomfort
odczuwany przy chodzeniu przez zrogowaconą skórę.
Moja opinia:
Krem umieszczony jest w poręcznej tubce i spełnia swoje
zadanie: zmiękcza, wygładza i regeneruje skórę. Nie zostawia wrażenia lepkości
po aplikacji, gdyż szybko się wchłania. Złagodzonego dyskomfortu nie mogę
ocenić, ponieważ takowy mi nie dokuczał. Wszystko byłoby piękne i cudowne,
gdyby nie zapach… Dla mnie produkt okropnie śmierdzi, całe szczęście, że aplikuje
się go wyłącznie na stopy.
Chyba właśnie przez zapach nie kupię go ponownie. A szkoda,
że taki z niego śmierdziuch, bo na moje stopy działał rewelacyjnie!
2. Dove, repair therapy, Heat Defense, spray
ochronny do włosów
Działanie jest proste – spray ma chronic włosy przed
uszkodzeniami spowodowanymi przez wysoką temperature. Cytuję producenta: „Pozostawia
włosy zabezpieczone i przygotowane do stylizacji.”
Moja opinia:
Według mnie produkt nie robi zupełnie nic, po prostu jest.
Nie zauważyłam, żeby moje włosy były w jakikolwiek sposób uchronione. Przez
warunki pogodowe muszę suszyć włosy, inaczej znowu przybłąka mi się okropne
zapalenie zatok. Zużyłam już dwa opakowania owego produktu, a moje włosy i
tak stały się o wiele bardziej przesuszone. Plus za dość przyjemny, nienachalny
zapach.
Na pewno więcej go nie kupię.
3. Eveline, Bio Hyaluron 4D, Oczyszczający płyn micelarny 3w1
Micel do cery tłustej i mieszanej. Ma spełniać 3 zadania: dokładnie i delikatnie oczyszczać skórę z makijażu i zanieczyszczeń, usuwać nawet wodoodporny makijaż, oraz ma pozostawiać efekt matu.
Moja opinia:
Wiem, że produkt jest dosyć lubiany. Dla mnie jest to jednak przeciętniak. Delikatnie oczyszcza skórę, ale czy dokładnie? Musiałam co najmniej dwa, trzy razy czyścić nim twarz, żeby pozbyć się makijażu. Z wodoodpornym tuszem radził sobie źle. Matowienia nie zauważyłam, za to pozostawiał na mojej twarzy jakby lekki osad. Pachniał bardzo delikatnie.
Tego produktu również nie kupię, bo ostatnio zauroczyłam się biedronkowym micelem... :)
Jak widzicie, żaden z nich nie przypadł mi do gustu. Może jestem wybredna, a może po prostu te produkty nie są dobre.
Miałyście? Co o nich sądzicie? :)
Pozdrawiam,
Monika