wtorek, 1 stycznia 2013

BIELENDA, Eco Care, Glinka Zielona, bioorganiczna maseczka

 Cześć wszystkim!

 Od jakiegoś czasu uważnie obserwuję poczynania doświadczonych blogerek, przez co zamarzyło mi się wkroczenie do blogowego świata. I oto jestem. Z góry uprzedzam, że dopiero zaczynam „kosmetyczną zabawę”, więc mam nadzieję, że nie zostanę przez Was negatywnie odebrana na samym początku… :)

 Żeby nie zanudzać, od razu biorę się do roboty i zrecenzuję bioorganiczną maseczkę Glinka Zielona z serii Eco Care marki Bielenda. Koszt takiej maseczki to około 5 zł. Ja swoją kupiłam w Rossmanie, ale wiem, że można dostać ją również w Naturze, supermarketach i mniejszych drogeriach.

                        

                       



Opis producenta i skład:




Moja opinia:

Maseczka koloru zabrudzonej mięty ma kremową, dość gęstą konsystencję.

Zapach maseczki nie jest typowy dla „eco ” produktów. Co prawda można wyczuć w nim ziemistą nutkę, ale przede wszystkim kojarzy mi się z delikatnymi, męskimi perfumami. Osobiście dla mnie jest przyjemny, jednak wiem, że nie każdy za nim przepada.

Musiałam aplikować ją zwinnie i szybko, ponieważ szybko „zasycha” na twarzy.

Jeżeli chodzi o wydajność, to maseczka faktycznie starczyła mi na dwie aplikacje, ale pokryłam nią tylko skórę twarzy, bo u mnie na szyję i dekolt zdecydowanie jedna porcja nie wystarcza (cóż, najwyraźniej mam zbyt okazałe lico :) ).

Biorąc pod uwagę działanie, maseczka oczyszcza, likwidując obumarły naskórek oraz nadmiar sebum, zwęża pory i nadaje efekt ujędrnienia skóry. Zauważyłam też efekt rozświetlenia, jednak utrzymuje się on maksymalnie do dwóch godzin po aplikacji. Używam jej  już dłuższy czas i nie zauważyłam obiecanego „zapobiegania powstawania zaskórników i wyprysków”. Oczywiście zapobiegania powstawania zmarszczek nie mogę oceniać, bo na szczęście jeszcze nie muszę się o to martwić ;)

Podsumowując:

 Polecam maseczkę osobom, które od czasu do czasu (lub stale) męczą się z nadmiarem sebum, jednocześnie stanowczo odradzam ją tym, którzy mają suchą, wrażliwą cerę, ponieważ w tym wypadku może ona powodować podrażnienia!

Mam nadzieję, że jeżeli jeszcze nie miałyście do czynienia z ową maseczką, to moja opinia w małym stopniu pomoże Wam w decyzji o zakupie. :)

A jak u Was się sprawuje? Chętnie dowiem się jakie macie opinie na jej temat.

Pozdrawiam i do usłyszenia,
Monika 

2 komentarze:

  1. Powodzenia w blogowaniu ;)

    PS. Usuń weryfikację obrazkową do komentarzy, bo jest to dość irytujące kiedy wcale nie można odczytać tych bazgrołów.

    OdpowiedzUsuń