piątek, 22 marca 2013

Problem z sianem rozwiązany!


Cześć dziewczyny!

Jak mija Wam piątek? Ah, jak cudownie, że już weekend! :)


Pewnie nie tylko ja wzmagam się z uporczywym, tak zwanym „sianem na głowie”. Są dni, że po umyciu włosów wyglądam jak człowiek strzelony przez piorun… Straszny widok. A że uwielbiam chodzić z rozpuszczonymi włosach, to długo szukałam rozwiązania i… znalazłam!

Oto on, krem wygładzający After Party, Bed Head od Tigi.




Niestety to kolejny słabo dostępny produkt… Zakupiłam większe opakowanie (100ml) na allegro za 48zł razem z przesyłką. Moim zdaniem to nie wysoka cena zważywszy na to, że jest bardzo wydajny. Jak same widzicie przez nakrętkę ma nietypowy, trochę „kosmiczny” wygląd, niemniej jednak produkt jest bardzo wygodny w aplikacji. Na początku zapach nie podbił mojego serca, a naczytałam się o nim wielu pochwał. Później z czasem go polubiłam i powiem więcej, to jeden z tych produktów, które dzięki zapachowi przypominają czasy dzieciństwa. Żeby nie przedłużać…

Działanie: Pięknie wygładza! W końcu wygrałam z uporczywym „puchem” :) Efekt ten jest osiągnięty dzięki lekkiemu obciążaniu, co dla moich włosów jest zdecydowanie na plus. Włosy są po nim bardzo miękkie i nie sklejone, a przez to „lejące”. Zdecydowanie można zrezygnować ze wszelkich jedwabiów, bo ten krem daje dużo lepsze, wystarczające efekty. POLECAM! Bardzo przydatny produkt.


Czy któraś z Was go używa? Tigi zmieniło minimalnie wygląd opakowania, ale mam nadzieję, że nie „recepturę”, bo gdyby krem był lepszy w przeszłości to plułabym sobie w brodę, że nie sięgnęłam po niego wcześniej! :)


Pozdrawiam serdecznie,
Monika :)

15 komentarzy:

  1. jestem urzeczona opakowaniem :D nie znam tego produktu, ale zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam, w ogóle nie znam tej firmy :o ale całkiem fajnie się zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja nie używam tego typu produktów, moje kosmetyki do pielęgnacji włosów ograniczają się do szamponu, czasem tylko , gdy robię sobie loki mam lekko zniszczone końcówki, ale wtedy zbawienna jest zwykła odżywka. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam dużo dobrego o produktach Tigi ale do tej pory nie miałam żadnego a o sianie na głowie wiem co nieco ;-)

    Te opakowania Tigi zawsze mnie śmieszą :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. O bardzo zachęcająca recenzja. Myślę, że zacznę go szukać u mnie w drogeriach. Tez mam non stop problem z puszeniem -_-
    Zapraszam do mnie na rozdanie kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie śmieszniutkie opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam problemu z wygładzaniem, wręcz przeciwnie. Przydałoby się trochę unieść moją czuprynę. Ale z pewnością wielu osobom wpadnie w oko ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam, produkt jest słabo dostępny, dla mnie wyłącznie osiągalny na allegro ;)

      Usuń
  9. Świetny blog;)
    Zostałaś nominowana do tagu u mnie zapraszam :)

    http://natalia-lily.blogspot.com/2013/04/nominacja-do-liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  10. kosmetyku nie mialam ale opakowanie zachecajace;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też czesto mam siano na głowie, zwłaszcza, gdy wysuszę włosy, dlatego teraz staram się, żeby schły normalnie "siłami natury". Muszę sobie zapamiętać ten produkt. :)

    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytam pierwszy wpis i już zabieram się za kolejnego. Strasznie ciekawy blog :). Może obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie teraz przydałby mi się ten produkt ! :) na razie kupię maskę Kallos, jak się nie sprawdzi, pomyślę o tym produkcie :)

    OdpowiedzUsuń